piątek, 22 lutego 2013

Prolog

Ste, Ana i Greg weszli do nowo otwartego klubu żeby świętować czy raczej oblać zakończenie wakacji. Jutro pójdą pierwszy raz na uczelnie i do pracy.
Chłopak jednak wcale dobrze się tu nie bawił. Jego przyjaciele jednak tańczyli, pili i świetnie się tu czuli więc nie chciał im psuć wieczoru. siedział więc przy stoliku i pił piwo za piwem. Nie widział nawet że obserwuje go przystojny mężczyzna stojący przy barze.
Brandon chciał tego ślicznego aniołka i to chciał go teraz. Zwykle nie podobali mu się szczupli niewysocy blondyni z rozwianymi włosami bez konkretnej fryzury. Bladzi i bardzo delikatni z wyglądu. Nawet zastanowił się przez chwile czy nie jest za młody. Tylko gdy zwrócił ku niemu twarz jego erekcja podskoczyła w górę. To było piękne, czyste oblicze. Usta czerwone ułożone jakby zapraszały do pocałunku i te kocie zielone oczy. Zdecydowanie miał coś w sobie a on chciał to odkryć. A czas go gonił bo jutro zaczyna nową pracę
Podszedł do niego zwinnym krokiem i usiadł z uśmiechem
-chyba nie bawisz się najlepiej?- Zapytał ściągając na siebie wzrok jego zielonych tęczówek
-Nie ale nie jestem tu sam- posłał mu uśmiech. Mężczyzna był przystojny a on do kilku miesięcy był sam
-Szkoda....- dotknął jego kolana- Bo tak bardzo mi się podobasz- tym razem złapał go za rękę i położył ją na własnym kroczu - chłopak patrzył na niego teraz zaskoczony i czyżby ze strachem- co powiesz?
-Ja... znaczy...- i wtedy podjął decyzję. Był dorosły i chciał się w końcu zabawić- ok- odstawił butelkę i pocałował nieznajomego.
Brandon przyciągnął go do siebie. Pożądanie pulsowało mu w skroniach i w całym ciele. Byli w zatłoczonym klubie. Jemu to nie przeszkadzało ale czy chłopak byłby taki chętny na widownie
Usta aniołka były jak narkotyk.chciał więcej i więcej. Chciał go całego i musiał dostać. Przydiągnął go jeszcze biżej niemal na kolana i poczuł też jego twardą erekcje
-Chodźmy stąd- szepnął mu w końcu do ucha i wstał ciągnąc go za sobą- zaopiekuje się tobą- kusił ze wspaniałym uśmiechem
-Tylko wezmę kurtkę- odpowiedział zaskoczony własną śmiałością i chęcią
-Czekam na zewnątrz byle nie długo- pocałował go jeszcze raz i wyszedł z klubu. Będzie mieć wspaniałą noc. A na to zasłużył. Jutro jego życie nie będzie takie kolorowe
Ste już miał wyjść gdy nagle oprzytomniał. Przecież jest romantykiem przygody z nieznajomym nie są dla niego. Nie chce tego tak na prawdę. Wie że później będzie tego bardzo żałował a to nie dobry początek roku który miał przecież zmienić jego życie na lesze.
Założył kurtkę i wyszedł tylnym wyjściem. W głowie mu pulsowało a rano musi być chociaż trochę wypoczęty mimo wszystko. Nieznajomy mimo że bardzo sexowny. Wspaniale umięśniony, opalony na brązowo. Wysoki z ciemnymi włosami  i oczami. Do tego całował jak nikt kogo znał i był tak władczy i pociągający a on szukał kogoś. To smutną prawdą było to, że był stanowczo nie dla niego