Brandon nie przywykł do czekania. Nawet jako dziecko potrafił tak manipulować że nigdy nie musiał. A jeśli chodzi o dostawanie ludzi tu sprawa zdawała się być zawsze jeszcze prostsza. Aż do czasu gdy poznał Ste. Chłopak za każdym razem sprytnie mu się wymykał.
Po tygodniu od powrotu z fatalnego weekendu zaczął się zastanawiać czy nie powinien może dać sobie spokoju. Owszem był śliczny i wiedział że byłby dla niego wspaniały ale nie był jedynym takich chłopcem na świecie. Mężczyzna nie zrezygnował oczywiście z sexu ale nie ważne kogo by wybrał i tak miał przed oczami anielskiego blondynka.
Dopiero w piątek poprawił mu się nastrój. Ocenił wcześniejsze testy i znalazł sposób żeby spędzić ze Ste trochę czasu. I to sam na sam.
-Jak sami widzicie nie każdy nadaje się na te lekcje- zaczął spokojnie rozglądając się po sali- ale mam tu listę tych którym można pomóc. Sparowałem was już z lepszymi uczniami ale nie wszyscy mają parę...Ste będzie musiał uczyć się ze mną- oczy same mu się zaświeciły i w końcu spojrzał na uczniów. Wiedział że chłopak ma nie wyraźną minę ale starał się tego nie okazywać. W końcu zadzwonił dzwonek i wszyscy zaczęli się zbierać do wyjścia.
-Brandon...- usłyszał przed sobą cichy głos chłopaka
-Tak?- Popatrzył na niego z uśmiechem
-Ja wiem, że nie idzie mi najlepiej... ale może sam poszukam sobie korepetytora....- rumienił się gdy był tak blisko niego i to wcale nie pomagało. Brandon był już niesamowicie twardy i najchętniej wziął by go tu na biurku. Szybko, mocno i gwałtownie
-To nie jest moja metoda... ale rozumiem. Wiem że cię kilka razy wystraszyłem dlatego nie będziemy się spotykać w odizolowanych miejscach. Nie będzie mnie kusiło- mrugnął- najlepiej będzie kawiarnia znasz tą za rogiem?
-T..tak ale czy to nie... znaczy to jak...
-Randka-dokończył mężczyzna- tam jest spokój ale i też są ludzie wiem że jedno i drugie jest ważne- wstał i zaczął zbierać papiery- Jesteś mądrym chłopakiem. Kilka lekcji i kto wie może będziesz miał najlepsze wyniki
-Raczej nie- Ste westchnął- nie obraź się ale wiesz wziąłem tą klasę tylko dlatego że miałem za mało w tym roku
-I tak nie powinieneś jej zawalać. Dzisiaj o 17?
-Dziś mam plany- już tęsknił za Matt'em. Wczoraj nie mogli się spotkać a dziś miał w końcu poznać jego rodzinę
-Ste...- westchnął Brandon- Rozumiem ale to jest chyba ważniejsze
-Matt jutro nie może się spotkać a mam prace tylko do 13...
-Tylko ten jeden raz. Rozumiem. Nowy związek- uśmiechał się chociaż tego nienawidził. Żałował że nie może robić tego co wcześniej. Wciąż jeszcze pamiętał porwanie. A Ste kochał bardziej. Już teraz to wiedział. Miał nadzieje, że Lisek znajdzie coś szybko. Chociaż zaczynał już tracić nadzieje.
-Zadzwonię dobrze?- Chłopak już chciał wyjść. Nie lubił być sam na sam z profesorem. Nie był pewny czy i ta kawiarnia pomoże
-Będę czekał- ujął delikatnie jego dłoń ale Ste kilka sekund później uciekł.
-Malutki co jest?- Na korytarzu wpadł na Matt;a który od razu porwał go w ramiona
-Nic- szepnął mu do ucha- Jak tam twoi rodzice?- Chciał szybko zmienić temat
-Już nie mogą się doczekać żeby cię poznać...- postawił go w końcu- Kochanie na prawdę wszystko dobrze?
-Oblałem test ale to nic... Greg nie lubi nowego chłopak Amy... dogadują się ale coś jest między nimi takiego...a Amy powiedziała że ten chyba zostanie i Luke też się już przyzwyczaił do nowego mężczyzny byłoby dobrze jakby im się ułożyło. Tylko jeszcze Greg on ciągle jeszcze nie może nikogo znaleźć na stałe... Matt?- Dopiero teraz zauważył, że starszy chłopak go nie słucha
-Przepraszam malutki ale możesz mi pokazać ten test... wiem jak bardzo ci zależało...- Coś mu tu nie grało i to dość mocno. Jeśli to jeszcze jeden podstęp Brandona
-Wiesz że nie mam do tego głowy. Pouczę się i następnym razem zdam- przytulił się do niego- wiem że się martwisz... Brandon ma zamiar uczyć mnie osobiście i zanim się wściekniesz tak sobie pomyślałem że może będziesz tam chodził ze mną- spojrzał na niego prosząco
-Ste głuptasku jeśli myślisz że cię z nim zostawię to znaczy że wcale mnie nie znasz- cmoknął go w policzek. Z oddali widział już Grega i odetchnął z ulgą. Zostawił ukochanego w dobrych opiekuńczych rękach
-Znam cię- naburmuszył się na chwilę- mam coś dziś przynieść?
-Tylko siebie i ten swój wspaniały uśmiech- podeszli do przyjaciela- Muszę iść... mama ma jakieś dziwne zajęcia... mówiłem ci że oni są trochę dziwni...
-Nie szkodzi- uniósł się na palcach i wsunął język do wciąż jeszcze otwartych ust Matt'a. Ten od razu go objął i podniósł by ten miał łatwiej opleść nogami jego biodra.
-Kocham cię- szepnął Matt gdy już się od siebie oderwali
-Ja... chyba...- Ale Ste wciąż nie był jeszcze do końca pewny dlatego zarumienił się i tylko ukrył twarz w jego szyi
-Mamy czas malutki- postawił go na ziemi- Przyjdę po ciebie za 2 godziny- nie chciał już iść ale musiał. Wizyta rodziców zawsze wprawiała go w zakłopotanie a teraz miał im jeszcze przedstawić swojego ukochanego.
-Zaopiekuje się nim- Greg w końcu podszedł do nich
-Nie jestem dzieckiem- Ste lubił jak się nim opiekują ale to już przesada.
-Po prostu wszyscy się o ciebie martwimy- przyjaciel puścił do niego oko- Chodź jestem głodny
-Ja też i Amy...- Matt już poszedł ale bardzo bardzo niechętnie.
-W porządku wysłucham cię- westchnął- to nie jest zły facet tylko że... ok. Ste ja nie chcę żeby spędzał tyle czasu z moim synkiem
-Przesadzasz- odjął go- Ty jesteś jego ojcem i nikt cię nie zastąpi. Przecież jesteś w jego życiu...
-Tak ale czasem...
-Chodź postawię ci pizze z dodatkowym mięsem- Ste pokręcił głową. Tylko to uspokoi chociaż na chwilę przyjaciela.
-I teraz mówisz z sensem- roześmiał się Greg.
Ste stał przed lustrem i przyglądał się sobie krytycznie
-Ste wyglądasz dobrze- Amy podeszła do niego i teraz patrzyli oboje
-Na pewno?- Nie mógł uwierzyć w słowa przyjaciółki
-Pokochają cię- objęła go- na prawdę ci zależy?
-Tak.. myślę że Matt... że może to ten- zarumienił się
-Tak jak ja myślałam o Gregu ale w sumie wszystko się ułożyło
-Nie myślałaś tak- roześmiał się- to był jednorazowy wypad....
-Musisz mi to wypominać?- Ale i ona się śmiała- W każdym razie nie żałuję
-Nie powinnaś. Jesteś pewny że tak może być?- Był ubrany w ciemno niebieską zapinaną koszulę z kołnierzem i czarne spodnie
-Wyglądasz przepiękne- Matt zajrzał przez okno- Wpuścicie mnie?
-A tak już- dziewczyna wyszła z sypialni. A Ste uśmiechnął się do chłopaka
-Chodź tu do mnie-poprosił Matt a ukochany podszedł do niego wolno
-Dostanę całusa?- Zapytał Ste patrząc na niego figlarnie
-Nawet wiele- wyciągnął rękę i przyciągnął go bliżej do framugi po czym pocałował go z całą mocą i uczuciem.- Wejdę dobrze?- Zapytał po chwili spoglądając w jego twarz. Ste wciąż miał przymknięte oczy
-Poproszę- wyszeptał młodszy chłopak i usiadł ciężko na łóżku. Już się nie martwił spotkaniem rodzinnym ukochanego. W zasadzie to nawet się na to cieszył. Zapomniał też o telefonie do Brandona. Nic nie miało znaczenia gdy Matt był obok i miał nadzieje że tak zostanie już na zawsze.
################################################################################
Kochani jeśli chcecie kolejną notkę w tym tygodniu poproszę o 7 komentarzy
Czy mi się wydaje, czy Brandon coś pokombinował z tym testem by być bliżej Ste? Na miejscu Matta poszukałabym na niego jakiegoś haka, facet jest niebezpieczny i warto się zabezpieczyć na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego rodzinnego spotkania. Jak bardzo dziwni są rodzice Matta?
Jeju jakie to opowiadanie jest świetne, już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału, weny życzę ;D
OdpowiedzUsuńBrandon myślał że znalazł sposób na Stevena że dzięki temu się spotkają a tu nic z tego.Rodzinne spotkanie chyba wypadnie chyba im wspaniale i widać że ten zaczyna się zakochiwać w Mattie i Amy go w tym upewnia.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie przypadło mi do gustu tak samo jak inne, które piszesz. Już nie mogę się doczekać nexta. Życze dużo weny:P
OdpowiedzUsuńBrandon aby osiągnąć zamierzony cel jest gotowy na wszystko, więc nie zdziwi mnie przekręt przy testach. Powinni na niego bardzo uważać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
Super notka. Mam nadzieję że Ste będzie z Brandonem :**** <3 †
OdpowiedzUsuńSte i Matt są śliczną parą , ale Ste i Brandon też byliby świetną parą. Życzę weny twój fan - Eryk J. :*
OdpowiedzUsuńKiedy następna notka?
OdpowiedzUsuńAhahaha a jednak! Ciesze się, że jednak ktoś wcześniej też zaczął kibicować Brandonowi ^o^
OdpowiedzUsuńRozdzialik genialny. Jestem pewna, że coś z tym testem Bran pomombinował... Tak to zabrzmiało.
Poza tym oby rodzice Matta nie okazali sie np homofobami ( to by było okrutne wtedy ;-;)
~MangleTheGirl ;3
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, czy przypadkiem Brandon nie pokombinował coś z tym testem, aby mieć protest, no to że on właśnie ma być nazwijmy partnerem w nauce wiadomo że specjalnie...att ty zacznij szukać haków na Brandona bo to niebezpieczny człowiek...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka