Brandon obserwował Ste i jego kumpla zza baru. Jak na razie obj chłopcy pochłonięci byli dzieckiem i na to mógł pozwolić.
Nie podobały mu się spojrzenia jakimi obdarzają blondynka wchodzący klienci i to za równo mężczyźni jak i kobiety. Chociaż o te ostatnie nie musiał się martwić.
-Nowy chłopak?- Przyjaciel i przyszły szwagier stanął obok niego
-Odwal się Lisku- warknął do niego i już miał sobie pójść gdy zobaczył jakiegoś podpitego idiotę podchodzącego do Ste i bezceremonialnie klepiącego go w tyłek. Tylko uścisk kumpla powstrzymał go przed rozszarpaniem tego idioty
-Nie tu. Wiesz co Eva myśli o bójkach a ty już dzisiaj widać zdążyłeś się zabawić- uśmiechnął się widząc podbite oko Brandona
-Tak, tak- odpowiedział nie uważnie i wyszedł na zaplecze. Tylko po to żeby wybiec tylnymi drzwiami i zaatakować pijaczka, który wyszedł. Na ulicy za to zapłaci.
Ste uwielbiał bawić się z małym Luck'iem. Synek Grega był ślicznym bardzo grzecznym chłopcem.
-Amy ma tą rozmowę o pracę?- Zapytał przyjaciela siadając przy stoliku, dziecko zaczęło mu ciężyć
-Tak i mam nadzieje, że ją dostanie, nie mogę płacić aż tyle na małego- Greg westchnął i wziął synka na kolana
-Bo za dużo wydajesz na swoje głupoty....
-Po za tym płacę połowę czynszu, połowę opłat....
-Przepraszam- zarumienił się Ste- Ale może poszukamy lokatora?- Myślał o tym już od kilku tygodni gdy właściciel mieszkania podniósł czynsz do niemal niemożliwej kwoty
-I w końcu myślisz jak człowiek- uśmiechnął się do niego- A co z Matt'em?- Zmienił temat na weselszy
-Nie wiem- spuścił wzrok- Jest bardzo miły i przystojny... ale nie wiem
-Dobrze ci zrobi taki związek. Normalny, spokojny, stabilny- Luke zaczął nagle płakać- musimy iść- wstał
-Będziesz dzisiaj w domu?- Zapytał gdy przyjaciel zapakował dziecko do wózka
-Nie- Greg myślami był już przy wieczornej randce- W sobotę ty opiekujesz się Luck'iem- powiedział jeszcze i wyszedł z restauracji zanim synek rozpłakał się na dobre. Kochał małego i uwielbiał spędzać z nim czas ale Amy czasem miała dziwny zwyczaj psucia mu planów.
Brandon po pobiciu pijaczka wrócił do swojego miejsca za barem i siedział obserwując Ste i starając się nie zwracać uwagi na docinki Liska. Co z minuty na minutę stawało się coraz mniej do wytrzymania.
-Nie masz niczego do roboty?- Warknął w końcu
-Nie. Eva jest u fryzjera i mam tu na nią zaczekać- wyciągnął dwie butelki piwa- Wyluzuj
-Jestem wyluzowany- ominął przyjaciela wszedł na zaplecze za Ste który właśnie poszedł na przerwę
-I jak ci się pracuje?-Zapytał zamykając za sobą drzwi na klucz
-Dobrze- uśmiechnął się do niego i w końcu przyjrzał się mężczyźnie- Co ci się stało?- Zapytał zatroskany i nieostrożnie podszedł do profesora
-Nic- patrzył mu prosto w oczy i nie poruszał się żeby go nie spłoszyć. Miał chłopaka tam gdzie powinien być, tak blisko że wystarczy tylko sięgnąć po swoje
-To na pewno boli- szepnął Ste i wyciągnął rękę żeby dotknąć sinika pod okiem Brandona. I wtedy wypadki potoczyły się szybciej niż ktokolwiek mógł przewidzieć.
Mężczyzna objął zaskoczonego chłopka i przyciągnął go do siebie tak że blondyn był świadomy jak bardzo mu się podoba.
-Martwisz się o mnie?- Szepnął nie spuszczając wzroku ze Ste
-N..nie- odpowiedział i zaczął się kręcić w niewygodnych ramionach profesora. Nie chciał tego. Teraz dopiero czuł że mężczyzna był niebezpieczny
-A ja myślę że kłamiesz- pochylił się i polizał chłopaka za uchem- Ja martwię się o ciebie- wdychał jego słodki zapach- o tych mężczyzn, o każdego kto cię dotknie....
-Zostaw- teraz zaczął się szarpać. To przestało mu się podobać. Zaczął się bać.
-Przecież nic ci nie zrobię- wsunął rękę pod koszule Ste i znów spojrzał na jego twarz. Sądził, że zobaczy chociaż trochę chęci. Jakieś nikłe pożądanie takie jak wtedy w klubie. Przyzwolenie. Coś co pozwoli mu posunąć się dalej.
Ku własnemu zaskoczeniu i czymś w rodzaju przerażenia zobaczył w oczach tego ślicznego wesołego aniołka łzy. To wystarczyło by jego zwykle gotowy w każdej chwili penis opadł. Ręce jeszcze przez chwilę zamarły na miejscu ale gdy strach na twarzy chłopaka nie malał w końcu go puścił
-W porządku?- Zapytał gdy stał już kilka kroków dalej
-T..tak- odpowiedział i usiadł na fotelu. Cały się trząsł
-Dobrze- i mężczyzna opuścił pomieszczenie.
Brandon ukrył się w łazience i rozbił lustro nad umywalką. Nie tego się spodziewał. Ktoś go skrzywdził. I to wcale mu się nie podobało. Teraz mógł dobrze się z nim bawić. A teraz spłukiwał własną krew z ręki próbując się uspokoić. Ten aniołek nie był na jedną noc. Teraz to zrozumiał. To jednak nie znaczy, że zrezygnuje ze Ste. Był zbyt piękny i niewinny. Tylko że będzie postępował inaczej. Ostrożniej. Dopnie swego. Nawet nie myślał co zrobi gdy już go weźmie. Jedyne co wiedział to, że musi go mieć bo inaczej zwariuje. Zapach, ta miękka delikatna skóra. Będzie dla niego dopóki nie postanowi inaczej.
Ste przez chwile siedział nie ruchomo. Wiedział, że nie powinien tak reagować ale mężczyzna przez chwilę przypominał mu jego byłego który po wypiciu zachowywał się podobnie i który zmienił się nie do poznania w zaledwie miesiąc, Na szczęście dzięki Greg'owi nic mu się wtedy nie stało, ale wciąż obawiał się właśnie takich ludzi. Niestety Brandon był jego nauczycielem. Był bardzo atrakcyjny i raz po raz łapał się na tym że myśli o jego ustach i dłoniach które już wcześniej poznał.
Musiał jednak zwalczyć w sobie to że tak bardzo mu się podoba. Wyciągnął komórkę i napisał sms'a do Matt'a. To był bezpieczniejszy i odpowiedniejszy wybór.
Eh ten Brandon, chyba bardzo wystraszył Ste, ale skąd miał wiedzieć o jego nieciekawej przeszłości. Okazuje się, że nie dostanie chłopaka tak łatwo jak mu się wydawało. Nie podoba mi się, że dorosły facet rozwiązuje wszystkie problemy przy pomocy pięści. Ste prędzej czy później dowie się co wyprawia.
OdpowiedzUsuńTrochę boję się o tego Matta. Co będzie jak profesor się dowie, że oni ze sobą chodzą?
Brandon wystraszył swoim zachowaniem Steva i przez to zwrócił on uwagę na Matta. I teraz będzie mu trudniej zdobyć Steva ale sam spbie jest winien.Ale wie już że Steven nie jest na jedną już noc tylko trzeba go traktować poważnie.
OdpowiedzUsuńStev za bardzo kusi tych facetów a potem ma przez to problemy. Mam nadzieje, że Brandon przestanie uważać Steva za chłopaka na jedną noc
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło.
OdpowiedzUsuńZaczynam się obawiać Brandona. On prawie skrzywdził Ste. Dzięki Merlinowi, że się się opamiętał. I cieszę się, że zrozumiał, że nie powinien wykorzystywać Ste do jednej upojnej nocy. Ciekawe, co teraz będzie robił, by go zdobyć.
Ste jest absolutnie cudowny i mam ochotę dorwać i wykastrować tego jego poprzedniego faceta. Zastanawiam się też co wyjdzie z tej relacji z Matt'em. Mam nadzieję, że Brandon nie wpadnie na pomysł, by znowu coś tłumaczyć Matt'owi. Myślę, że kiedy Ste się o tym dowie, może nieźle się wkurzyć.
Greg ma synka. Cieszę się. I w ogóle lubię Grega, tą jego troskę.
No, to teraz czekam na kolejne kroki Brandona. Mam nadzieję, że obejdzie się bez rozlewu krwi.xd
Weny,
Seya.
Brandonowie zaczyna zależeć!
OdpowiedzUsuńNo w końcu mamy jakieś pozytywy.
Co do Ste to mam nadzieję, że rozwinie się wątek poprzedniego związku, znaczy co ten dupek (jego były) mu zrobił.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, boje się o Matta co się stanie jak Brandon dowie się że chodzi ze Ste, bo widać że go to sobie na pewno nie odpuści, wszystko załatwia za pomocą pięści i to mi się nie podoba...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka