sobota, 4 maja 2013

Rozdział 16

Matt miał już całkiem zaplanowany dzień.
Na szczęście dziś nie musieli się nigdzie spieszyć. Ste miał do pracy dopiero na wieczór. Owszem nie bardzo mu się to podobało ale Greg już wcześniej zapowiedział że będzie go pilnował.
On niestety ma dziś sprawę rodzinna i chociaż z całej siły starał się wymyślić przekonujące kłamstwo nikt i tak mu nie uwierzył i dziś wieczorem zamiast cieszyć się towarzystwem czy chociażby widokiem ukochanego to będzie uczestniczył w medytacjach.

-Coś się stało?- Ste zjawił się w kuchni ubrany ale z mokrymi włosami które słodko oklapły mu na policzki i czoło wciskając się do oczu
-Nic skarbie- uśmiechnął się do niego i postawił na stole wciąż trzymany talerz ze śniadaniem- Na co masz dzisiaj ochotę?
-Mi tu dobrze- uporał się w końcu z niesfornymi kosmykami i usiadł
-Mi z tobą też- usiadł obok nie spuszczając z niego wzroku- mimo to chcę cię gdzieś zabrać ale ty wymyślisz miejsce
-Jesteś dla mnie za dobry- odpowiedział gdy udało mu się przełknąć
-Nic nie jest dla ciebie za dobre- ujął go za rękę i pocałował delikatnie- więc?
-To... może... za miastem jest stadnina a ja kiedyś jeździłem... znaczy jak nie chcesz to ....- reszta zdania zniknęła w namiętnym pocałunku
-Więc po śniadaniu idź do domu i przyjadę po ciebie- nie potrafił wypuścić go z objęć. Obaj wiedzieli że jest bardzo podniecony... obaj byli. Ale Matt za wszelką cenę nie chciał go wystraszyć. Ste był dla niego cenniejszy niż żądza która widocznie rządziła jego największym wrogiem i rywalem. Nie chciał być taki jak on. Ste był tym po prostu zażenowany ale z uśmiechem obiecał sobie że dziś wieczorem chociaż trochę pokona swoją nieśmiałość i posunie się dalej niż tylko pocałunki. Na samą myśl zrobiło mu się gorąco.

Brandon stał pod prysznicem już od ponad godziny ale wciąż nie mógł się pozbierać. Nie chodziło tylko o jego samopoczucie ale też o ten sen który nie mógł opuścić jego głowy. Za każdym razem gdy zamykał oczy miał przed oczami, pod palcami i czuł słodki zapach ukochanego ciała. To w połączeniu z ogromnym kacem stawało się nie do zniesienia
-Żyjesz tam?- Worren wszedł do łazienki
-Ta...- jęknął i wyszedł spod prysznica
-Jedziesz ze mną na ryby- przyjaciel podał mu ręcznik i odwrócił się- musisz przestać myśleć o tym małym
-Nie...- zaczął ale potężna chęć wymiotów pokrzyżowała mu plany
-Jasne a ja zostałem gejem- przewrócił oczami i wyszedł. Jeśli nie doprowadzi go szybko do jakiegoś użytecznego stanu to komuś stanie się krzywda.

Ste i Matt obaj z różnych powodów nie mogli się doczekać gdy dojadą na miejsce. Matt chciał podziwiać ukochanego gdy ten siedzi na majestatycznym wierzchowcu jednocześnie będąc pewny że to nie doda mu ani męskości ani powagi za to będzie wyglądał jeszcze bardziej uroczo niż zwykle.
Młodszy chłopak cieszył się że może podzielić się z ukochaną osobą jedynym szczęśliwym wspomnieniem z dzieciństwa. To było dla niego bardzo ważne. Ufał mu coraz bardziej i wiedział że jakkolwiek daleko posuną się dzisiejszej nocy będzie tego warte. Matt był chłopakiem z którym bardzo chętnie spędziłby resztę życia. I miał nadzieję że nigdy tego nie zepsuje.
-O czym myślisz?- Spokojny głos Matt'a wyrwał go z zadumy
-Wiesz... tak sobie pomyślałem...- odwrócił się do niego. Wyglądał tak wspaniale jak jakiś starożytny wojownik albo król. Taki władczy dobrze zbudowany. Nagle wyobraził sobie jak to wysportowane ciało kładzie się na jego mniejszym i na kilka minut scalają się w jedno. Rumieniec był jeszcze większy niż za zwyczaj
-Kochanie- Matt spojrzał na niego uważnie przez chwilę ale musiał uważać na drogę
-Mogę dziś spać u ciebie?- Zapytał w końcu chociaż nie o to właściwie chciał zapytać
-Skarbie co tylko zechcesz- i znów ten uśmiech- ale czemu pytasz?- Miał na niego taką ogromną ochotę. Jego ręka już dawno przestała mu wystarczać a musiał jej używać co najmniej trzy razy dziennie
-Bo... to niespodzianka- zmienił zdanie Ste i znów patrzył przed siebie
-Skoro tak to chyba będę musiał poczekać- pogłaskał go po głowie. Było im cudownie. Ładna pogoda. Byli razem i z oddali widać już było pasące się konie.
I nagle zza zakrętu wyjechał rozpędzony samochód.
Matt robił wszystko żeby tylko zejść mu z drogi.   Ste zamknął oczy gdy ten drugi się do nich zbliżał. Czuł że samochód niemal rzuca się na wszystkie strony. Przyspiesza, robi ostry zakręt. Mimo zapiętych pasów złapał za siedzenie by utrzymać jak najbardziej pionową pozycję.... usłyszał okropny huk. Silne szarpnięcie wyrwało go do przodu. Poczuł ból jakiego nigdy nie czuł i wszystko osunęło się w ciemność.

Worren i Brandon jechali nie odzywając się do siebie. Nie musieli. Podróż i tak była bardzo nerwowa
-Wypadek czy co?- Odezwał się Worren widząc dym zza zakrętu
-Jakby cię to...- zaczął Brandon
-Zamknij się- warknął i przyspieszył.
-Jezu- wyrwało się Fox'owi gdy dojechali na miejsce.  Dwa całkowicie skasowane pojazdy i jedno ciało na drodze. Z obu samochodów wciąż leciał dym. Tego nikt nie mógł przeżyć. Profesor też wytężył wzrok
-To Matt- owszem chciał się pozbyć dzieciaka ale nagle ogarnęło go złe przeczucie. Widział, że przyjaciel wyciąga komórkę ale on nie mógł już czekać. A co jeśli nie był sam.
Serce zaczęło mu bić jak oszalałe. Nigdy się nie modlił. Nie wierzył. Ale teraz gdy otwierał drzwi i biegł z stronę wraku. Błagał wszystko co jest nad ziemią. Każdą znaną i nieznaną siłę zaklinał niemal żeby nie zlazł nigdzie ukochanego ciała. Żeby Ste był bezpieczny i daleko skąd,
Nie zwracał uwagi na nawoływanie przyjaciela. Spojrzał do samochodu byłego ucznia i zaczął krzyczeć. Jak nigdy jeszcze. Wydobywał z siebie wszystkie emocje jakie posiadał. Ale najwięcej było w tym złości. Nie docierały do niego zbliżające się syreny ani ramiona Worren'a odciągające go do samochodu.
Jedyne co widział to zakrwawione bezwładne ciało uwięzione w środku. Dla niego nie liczyło się teraz nic innego.
Jego śliczny aniołek.....



################################################################################
Kochani jeśli chcecie się szybko dowiedzieć kto przeżył poproszę o 10 komentarzy:)

14 komentarzy:

  1. C,Co? a,ale jak to, j,ja nie !! Ja tak nie chce Buuuuu!! - no i patrz co zrobiłaś! Doprowadziłaś mnie do płaczu... T_T to nie fair, tak nie może być.... cofnij czas, niech nic się nie stanie T_T
    Twoja zapłakana Maru ;3

    PS: oj tak, miałaś rację, uduszę cię T_T buuuu tak smutno

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że się nie powstrzymasz i załatwisz jednego z nich. Osobiście wolałabym, by to Brandon był w tym samochodzie. Nie znoszę faceta. A tak zaczęło się dobrze układać między Mattem a Ste. Jak mogłaś przerwać taki uroczy romans. Nie masz serca. :((

    OdpowiedzUsuń
  3. Zeby nic się nie stalo Mattowi ! Blagam ;( .. On i Ste muszą byc razem ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszny wypadek się zdarzył jestem ciekawa jak się on skączy Brandon się porządnie wystraszył.Trochę szkoda ale czekam na dalszą część.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje ze Matt i Ste wyjdą z tego cało... Jesteś okropna by przerywać w takim momencie wrrrrr :) jestem Zła na ciebie ale i pochwalam za nową notkę jest bombowa
    Zgadzam się z Stregan biancą co do Brandona i naszej parki.

    Życzę duuuuuuuużo weny i pozdrawiam nie mogę się doczekać co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś złem wcielonym!!!!!!!!!
    Ja chcę dalszy ciąg!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak się zastanawiam czy cię nie walnąć, przerywać w takim momencie - zbrodnia!!!!!
    A poza tym notka świetna.

    OdpowiedzUsuń
  8. BRUTAL!! Ja chcę już wiedzieć co się stało dalej, teraz to nawet jakby miała zawalić geografię będę czytać twoje opka!! Jesteś potworem, ja mam już kilka wizji, ale robisz ludziom smaka a później walisz tekst, że jak będzie 10 komentów to dodasz kolejny rozdział, normalnie chamstwo w państwie! Czekam cierpliwie, ale niech no tylko do 8 maja nie pojawi się kolejny rozdział (mam w tedy urodziny) to normalnie cię zadręczę na gg i zwątpisz w swoje racje co do tego, że pospieszałaś mnie w nadrabianiu zaległości!! Na razie pozdrawiam, życzę dużo zdrówka, czasu na pisanie oraz weny giganta. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Yaoi Hime dobrze pisze.
    Następny rozdział ma być choćby jutro.

    OdpowiedzUsuń
  10. O BOŻE !!!!! Musisz jak najszybciej napisać następny rozdział, no jak można teraz kończyć?! Szybko dodawaj nowy post!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    co? ale jak to możliwe, a zapowiadał się tak miły dzień... mam nadzieję, ze z Mattrem i Ste wszystko w porządku...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Odrobinę spóźniny komentarz, ale widzę, że wykorzystałaś mój pomysł z pozbyciem się Matta. Cudnie.
    Literówek czepiać się nie będę, bo nie mam na to sił.
    Akcja całkiem szybko się toczy, czasem za szybko, musisz na to uważać ;)
    Lecę czytać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. WHAT O.O ŻE TAK SKASUJESZ MATTA TO JA SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM :o Da Hell? O.O
    I zakładam że albo Matt nie żyje albo śpiączka albo nic mu nie jest...
    Ale o Ste to bym się bardziej martwiła:o

    ~MangleTheGirl ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, o nie jak mogłaś, co z Mattem czy Ste? miał być taki miły dzień a tutaj...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń